czwartek, 8 listopada 2012

O minerałach - praktycznie cz. II czyli jak stosować

Mamy podkład, mamy pędzel. Potrzebujemy jeszcze lustra i jakiejś miseczki, najlepiej białej. Ja używam filiżanki do kawy.

Czekamy aż krem/olej/serum które stosujemy rano dobrze się wchłonie. Ważne! Niektóre kremy nie współpracują z minerałami, podkład może się ważyć czy schodzić, nie zrażajmy się tylko spróbujmy rano posmarować twarz czymś innym.

Naprawdę niewielką ilość podkładu wsypujemy do miseczki:

(źródło: google.com)
Z czasem zobaczycie ile tego sypać, niektórych minerałów trzeba nasypać odrobinę mniej (np. Lucy) żeby nie przesadzić. Generalna zasad jest im mniej, tym lepiej. Można nałożyć nawet kilka warstw, ale muszą być cieniutkie.

Zanurzamy pędzel w miseczce i wcieramy, bełtamy, mieszamy długo i dokładnie. Potem otrzepujemy pędzel stukając w brzeg pojemniczka i stemplujemy twarz, miejsce przy miejscu.
Rozcieramy.
W razie potrzeby nakładamy kolejną warstwę. Może być nałożona tylko na newralgiczne obszary, w moim przypadku to czerwone policzki i nos.
I jeszcze jedną jeśli potrzeba naprawdę sporego krycia.
Niektórzy polecają zastosowanie róż pod ostatnią warstwę podkładu. Wygląda to bardzo naturalnie. Ja nie stosuję, bo mam jaśniuteńki róż i nie byłoby go widać, ale w przypadku ciemniejszych róży to może być świetne rozwiązanie.
Jeśli nie podoba nam się zbyt matowe/pudrowe wykończenie podkładu, spryskujemy twarz hydrolatem/wodą termalną z atomizerem. Ładnie się wszystko wtedy zlewa i mamy taki zdrowy glow.
Na koniec dobrze jest użyć pudru wykańczającego. Można go kupić razem z podkładem, można zastąpić pudrem perłowym, diamentowym, bambusowym itd.  Puder utrwala makijaż, zapobiega nadmiernemu ścieraniu się podkładu, matowi, może rozświetlać, wygładza optycznie. Kiedyś może napiszę o tym więcej, ja mam kilka próbek różnych firm oraz samorobiony puder, ich działanie jest porównywalne.

Aby to zobaczyć, wzrokowców zapraszam na youtube.
Jedna z moich ulubionych vlogerek:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz